Autor: Jacek Marszałek

Kiedy rzeczywistość obiektywna nokautuje nasze plany i zamierzenia – może pojawić się dezorientacja, poczucie rozbicia, depresja, również przerażanie i lęk. Uczucia te wywołują postawę rezygnacji i wycofania. Czasami pojawia się gniew a pod jego wpływem – zachowania agresywne. Może też wystąpić psychiczna obrona w postaci zaprzeczania faktom i/lub podejmowania desperackich działań, które mają przechytrzyć lub wyprzedzić rzeczywistość. Czasem kurczowo chwytamy się myśli, że kryzys trzeba przeczekać i że po nim wróci tzw. normalność.

Czym jest normalność? Wydaje nam się, że normalność to status quo ante, czyli stan sprzed kryzysu, sprzed tej nagłej i niechcianej zmiany. Często normalnością nazywamy to, co jest zgodne z naszymi wzorcami indywidualnymi lub społecznie pożądanymi schematami. Dość często również to, do czego jesteśmy po prostu przyzwyczajeni, co poddaje się naszym przewidywaniom, dając miłe poczucie kontroli. Dlaczego tak jest?

C.G.Jung zauważył, że człowiek ma dwa centra psychiczne, dwa centra tożsamości. Jedno z nich zawiaduje organizowaniem codzienności: przewidywaniem, planowaniem operacyjnym, wnioskowaniem, kontrolą. Zbiera informacje, analizuje je, optymalizuje i ukierunkowuje na możliwie najlepsze rozwiązania. Opiera się przy tym na założeniu, że przyszłość będzie funkcjonowała na dotychczasowych zasadach. Ego, bo o nim mowa, nie ustaje w wysiłkach by postawić na swoim. Czasem naprawdę bardzo się trudzi, by rozwikływać skomplikowane sytuacje, radzić sobie z przeciwnościami i kryzysami. Ego chce być silne. Chce być władcą życia i kreatorem rzeczywistości na swoich warunkach. Nie znosi swojej słabości i niewystarczalności a gdy tego doświadcza – uznaje to za swoją klęskę i popada w kryzys.

Tymczasem źródło siły życiowej leży gdzie indziej. To Jaźń wyznacza kierunek życia, nadaje mu sens i daje człowiekowi moc do jego realizacji. Jej funkcją jest dążenie do tego, by człowiek stał się tym, kim jest w swojej istocie. Jaźń ‘wie’, kim jesteśmy i dąży do tego, byśmy się tacy stali. Jaźń, w pewnym sensie, ‘zna’ przyszłość, bo należy do rzeczywistości, w której nie ma osi czasu. Dostęp do tej rzeczywistości uzyskujemy m. in. poprzez intuicję i sny – pod warunkiem, że ego uzna nadrzędność Jaźni nad sobą.

Jeśli ego, w swojej uzurpatorskiej tendencji, zasiądzie na tronie życia, prędzej czy później dochodzi do kryzysu. Lepianka, którą uważało za pałac, rozpada się. Coś ‘nagle’ pęka, przestaje działać, nie dajemy sobie z czymś rady. Jesteśmy zaskoczeni, oburzeni, rozżaleni. Zazwyczaj o swój wewnętrzny stan obwiniamy innych, świat zewnętrzny. Kiedy kryzys przychodzi jako sytuacja obiektywna, z jeszcze większą łatwością zrzucamy winę na czynniki zewnętrzne. Mamy żal (do kogo?), że życie nie podlega naszej kontroli w takim stopniu, jakbyśmy sobie tego życzyli.  Nazywamy to zrządzeniem losu, złośliwością bogów, niekorzystnym wpływem gwiazd lub złą wolą złych ludzi. Pojawia się narracja wojenna, jakby coś nas zaatakowało a my mielibyśmy się bronić. Sytuacja zewnętrzna jest oczywiście obiektywna ale to, jak w niej funkcjonujemy – jest już subiektywne, indywidualne.

Najlepszą rzecz, jaką możemy zrobić to odwołać się do Jaźni w poszukiwaniu drogi wyjścia z kryzysu i budowania przyszłości. Zresztą – oddanie pierwszeństwa i przewodnictwa życiowego Jaźni jest opcją nie tylko na kryzys lecz na życie w ogóle. Kryzys jest jedynie do tego okazją. Gdy Jaźń jest przewodnikiem a ego dobrze współpracującym realizatorem, życie nabiera kształtu i smaku, o którym nawet nie śmieliśmy marzyć. Zadaniem ego jest bowiem zarządzanie zdarzeniami, których sens leży poza nim (ego) i nimi (zdarzeniami).

Twoja Jaźń ‘wie’, kim jesteś i ‘chce’, byś stał/stała się sobą – czyli tym, kim jesteś od zawsze. By cały Twój osobowy potencjał urzeczywistnił się i rozkwitł. Jaźń potrzebuje jednak dojrzałego ego, by ono ten projekt zoperacjonalizowało (jakie okropne sformułowanie!), czyli przełożyło na życie w czasie i przestrzeni. Ego z kolei potrafi działać w codzienności ale wyznaczanie dalekosiężnych celów nie jest jego domeną. To, co z punktu widzenia ego wydaje się być bardzo ważnym i wartościowym celem – najczęściej okazuje się wydmuszką, przynosi frustrację i rozczarowanie. Często okazuje się wręcz katastrofą – osobistą lub społeczną.

Ego i Jaźń potrzebują siebie nawzajem. Tylko ten dobrze funkcjonujący ze sobą tandem jest źródłem owocnego i satysfakcjonującego życia. Jeśli do wyjścia z kryzysu, czy to wewnętrznego czy zewnętrznego, zaangażujemy jedynie ego – może nam się uda wrócić do ‘normalności’ z poczuciem wygranej. Nieuchronnie jednak nadejdzie następny kryzys, zwykle jeszcze bardziej demolujący nasze życie. I tak się będzie działo dopóty, dopóki pomiędzy ego i Jaźnią nie zostanie ustanowiona relacja zgodna z ich naturą.

Na ścieżce życia ego potrzebuje oświecenia światłem, którym dysponuje Jaźń.